sobota, 21 maja 2016

EDUKACJA SIEBIE - ABY NIE TRZEBA BYŁO TERAPII!

Przez kolejne lata, od momentu, gdy pożegnałam się z uczelnią medyczną, zaczął się dla mnie nowy, wyjątkowo ważny etap zycia, związany z nieustannym uczeniem się, aby "odwrócić" bieg zdarzeń. Musiałam najpierw uwierzyć w siebie, w swoje własne mechanizmy autoregulacyjne (a przecież wiedziałam o nich z medycyny, niestety były one w niej nieobecne w leczeniu). To była praca psychologiczna i dotyczyła mnie samej, a więc praca na żywym organizmie. Musiałam sama sobie zaufać. Nie było tyo proste, ponieważ cały system wychowania i edukacji przez lata "wprasowywał" nam poczucie zalkeżności od innych, opieraniu się o innych, którzy lepiej wiedzą, co nam dolega i wyprowadzą nas z tych problmów - "na chwilę". Wiedziałam to dobrze, że leki działały na chwilę, a ja żyłam całe lata z różnego rodzaju bólami, nie dającymi się trwale uśmierzyć. Już wtedy jednak wiedziałąm, że najbardziej efektywnym dla mnie lekiem są moje włąsne ręce, przykładane na bolący żołądek. Potem zrozumiałam, że tam był skumulowany stres i zaden stosowany lek nie uwalniał go z niego. Mogły to zrobić ręce i ten spokojny, wyciszający dotyk. Zgłebiając psychosyntezę, wiedziałam jednak, że jest tam jeszcze coś więcej i musze "kopać głebiej", aby odkopać to, co "pod spodem" - cały dramat dzieciństwa. Moje komórki ciała to pamiętały. Pamięć tych zdarzeń była we mnie wszędzie. Temu okresowi uczenia się siebie "od nowa" (bo nikt przecież tego mnie nigdy nie uczył - także nikogo!), towarzyszyło jednocześnie przekładanie tego na pisanie. Zaczęłam tworzyć "poradniki samoedukacji", które w postaci małych książeczek publikowałam sukcesywnie w ramach "Stowarzyszenia Edukacja dla Przyszłości", które stworzyłamw 1997 roku. Prowadziłam wtedy wykłady, jak równiez warsztaty dla nauczycieli, rodziców, także dzieci. Uświadomiłam sobie ile jest wszędzie potrzeb tego rodzaju uczenia, podobnie jak, ile bólu i cierpienia w dzieciach, które przecież nie przeżywały ani wojen, ani, tym bardziej terroru, jakiemu byłam poddawana ja i najbliższa rodzina.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz